Ech... Nie znoszę szykowania się, pakowania :-( Ale muszę :-( W środę przed świtem niemalże ruszam na Mariapoli podładować akumulatory :-) Czeka mnie podróż PKS do Krakowa, bo taniej niż pociągiem... Aviomarin do żołądka, makulatura pod tyłek i... może przeżyję bez jakichś drastycznych zdarzeń...
Będę jak wrócę :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz