piątek, 11 grudnia 2009

18. Takie tam...

ech... pracy chcę :'-( Niewielkim ratunkiem, ale jednak, okazała się rozdzielnia listowa na ostatnie półtora miesiąca roku. Lepszy rydz niż nic. Może uda mi się sprzedać troszkę biżu, jeśli tylko znajdę chwilę by coś podłubać :-( A póki co nawet z pracą wrabiamy się na bieżąco, a czółenko do frywolitki i kordonek grzecznie czekają w kieszeni czekając na przerwę w dopływie listów. I jak na razie tylko czekają :-(

Nie mam kiedy dłubać :-( Gdy przychodzę rano z pracy jestem padnięta, że tylko prysznic i lulu. Szkoda, że nie można sobie odkręcać kończyn :-( Może człowiek nie czułby się tak zmęczony?

Na rozdzielni pracuję z Martą, koleżanką mojej siostry, z forum MJ'owego. Uć mała jest ;-) Poza tym miłe towarzystwo, starzy znajomi, nowi znajomi... lubię tam wracać :-)

W czwartek miałam 31 urodzinki i... poczułam się troszkę staro :-( Poza tym musiałam iść do pracy :-( Pierwsza wolna noc i... podłączony internet nareszcie :-) Ja chyba naprawdę jestem od niego uzależniona :-(

Urodziny, święta... a u mnie nadal nie ma Candy :-(
Może jak się prześpię to jeszcze jutro przed pracą coś wymyślę, a jak nie... to 15 znowu wolna nocka, więc może coś do tego czasu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz