środa, 29 grudnia 2010

wtorek, 21 grudnia 2010

44. Kolejne krzyżyki

No i krzyżyki się nie doczekały, aby zrobić z nich biscourne, zamiast tego tworzą się kolejne kwadraciki, które pewnie nadal będą czekały na swoją chwilę :-(


Ps. Kurs księgowości komputerowej ukończony z wynikiem celującym ;-)

43. Lekcje świąteczne i pierniczenie Dawida

W piątek dzieci miały lekcję robienia świątecznych kartek wraz z dorosłymi (rodzicami, ciociami, babciami...)

Kartki Dawida

Kartki moje


Dzieciątku tak się to spodobało, że w domu musiałam wyciągnąć trochę swoich skarbów, aby mógł dalej tworzyć :-)


a zaraz w sobotę, tak jak wcześniej Dawidowi obiecałam, wybraliśmy się na pieczenie pierników do Galerii Łódzkiej

piątek, 19 listopada 2010

42. Moje pierwsze krzyżyki

Taaadaaaaaaaaaaaam!
Zrobiłam swoje pierwsze krzyzyki i teraz czekaj na zrobienie z nich biscourne :-)

środa, 29 września 2010

41. Nowe kwalifikacje

Dziś zaczęłam nowy kurs, niestety nic zawodowego, ale... też ciekawe, przynajmniej na razie. Uczę się księgowości :-D

niedziela, 19 września 2010

40. Cebulowe krążki

Kilka średnich (lub dużych) cebul obieramy i kroimy w 7mm-1cm plastry i rozsypujemy je na pojedyncze pierścionki.

Ciasto:
2 jajka
ok. 10-12 łyżek maki pszennej
szklanka zimnej wody gazowanej lub zimnego piwa
1 łyżeczka proszku do pieczenia
przyprawy (sól, pieprz, czosnek granulowany, papryka, majeranek - wedle uznania)

Ciasto dobrze rozmieszać (można mikserem). Powinno mieć konsystencję rzadszej śmietany.

Na gorący olej wylać łyżeczkę ciasta i usmażyć z obu stron na złocisty kolor. Zdjąć z patelni, podmuchać ;-), sprawdzić czy odpowiednio przyprawione, jeśli tak bierzemy się za smażenie. Każdą obrączkę cebuli maczamy w cieście i smażymy z obu stron na złocisty kolor.

SMACZNEGO :-)

środa, 1 września 2010

39. Przetworowo...

Cukinia marynowana

Cukinie (jeśli trzeba - obrać) pokroić w centymetrowe plastry lub w większą kostkę.

Na dno słoika:
3 krążki cebuli
kilka plasterków marchewki
kilka plasterków chrzanu
pół łyżeczki nasion kopru
pół łyżeczki gorczycy
pół łyżeczki kolendry
pół łyżeczki czosnku granulowanego lub jeden ząbek pokrojony w plasterki
1 liść laurowy
2 ziarnka ziela angielskiego
4 ziarnka pieprzu

Zalewa:
5 szklanki wody (normalne, takie 250ml)
1 czubata łyżka soli
5-6 łyżek cukru

Zagotować (sól i cukier muszą się rozpuścić), dodać 1 szklankę octu i pozwolić zalewie chwilę zabulgotać.

Plastry bądź kostki włożyć do słoików.
Zalać gorąco zalewą. Zakręcić. Wstawić do garnka z gotującą wodą i pasteryzować 15 minut.

Smacznego :-)

sobota, 21 sierpnia 2010

38. Kanapkowo

Zrobiłam pyszną pastę do kanapek :-)
Należy odościować wędzoną makrelę i porwać ją na małe kawałki. Ugotowane na twardo jajka należy przetrzeć przez sitko. Zetrzeć na tarce o grubych oczkach świeżego obranego ogórka. Przemieszać delikatnie. Dodać majonez. Przemerdać dokładnie :-)

SMACZNEGO ;-)

środa, 28 lipca 2010

37. Smutki

Dostałam dziś wiadomość od psiapsiółki z pracy, że w wyniku dzisiejszych badań musiała zostać w szpitalu. W piątek lub poniedziałek trafi na stół. Będą wycinać jej guza 11 na 8 cm. Boję się o nią. Młoda gówniara jest (ledwo 38lat). Ma jeszcze dwójkę dzieci do wychowania (w tym 10-letniego syna).
Mam nadzieję, że operacja się uda.

środa, 14 lipca 2010

36. :-(


Tydzień temu, po godz.8, Kiciuś odszedł polować na ptaszki w kocim niebie. Pusto bez niego, nikt nie psoci, nie podgryza palców, gdy kładę się po nocnej zmianie, nie kradnie mięsa z talerza, nie wsadza pyszczka do kubka ze śmietaną, nie płacze na widok kartonu z mlekiem, nie zlizuje czekolady z naleśników...

Żadna pociecha, że wetka dostała reprymendę za to, że nie zrobiła prześwietlenia - to nie zwróci Kiciusiowi życia :-(
Został pochowany na wsi pod jabłonką.

Mam nadzieję, że dobrze mu w kocim niebie, i ma jakieś kotki, którym od czasu do czasu może wgryzać się w dupkę ;-)

poniedziałek, 5 lipca 2010

35. Spadochroniarz

Wczoraj, gdy byłam w OKW, po 22:00 zadzwonił do mnie Tomek, że Kiciuś spadł z okna. Myślałam , że żartuje, ale to jednak była prawda :-( Usłyszał tylko chrobot pazurków i na chodniku kota przebierającego łapkami. Miałam w nosie przewodniczącą i poleciałam do domu. Po drodze z taksówki zawołał mnie Tomek - dwie dziewczyny zawiozły mnie i Kiciusia do weta pod Koniem - dzięki pani Agnieszko :-) Zbój już po taksówce zaczął łazić. Wyrywał się na stole, próbował wyrwać sobie wenflon, gryzł wetkę - panią Kaję, czyli zachowywał się jak on. Ślinił się, z noska mu krew leciała - wetka obejrzała go, dała zastrzyki, zajrzała do pyszczka, ale nie było widać uszkodzeń. Posiedziałam z nim pod tlenem - co telefon zadzwonił to Kiciuś łebek z kubka z tlenem zabierał i w długą, ale większość czasu grzecznie się dotleniał przytulony do mnie. Przed północą byliśmy w domu - mam wrażenie, że nic nie spał, bo co się przebudziłam, to patrzył na mnie żałośnie :-( Gdy nabiera trochę sił, próbuje się kierować w stronę balkonu swołocz jedna. Nie daje sobie sierści wymyć (został przez kiciulka obs... obkupkana po tym jak dostał zastrzyki). Oczko już wygląda OK. Leży z wywalony języczkiem, nie chce pić, więc mocze swoją łapkę i wtykam do pyszczka, więc chcąc nie chcąc, musi tę wodę zlizywać. Leży po stołem lub na łóżku jak kupka nieszczęścia, ale zdecydowanie ma mu się na życie, bo warczy prycha i ucieka, jak chcę mu zadek oczyścić.

środa, 30 czerwca 2010

34. Zniechęcasy i ... cukierasy

Zniechęcasy, bo... skończyła się praca, nie ma widoku na inną a w poniedziałek się okaże czy mam jakąkolwiek szansę na zasiłek :-(

Na osłodę poszperałam po blogach i... gdzie człowiek nie spojrzy tam cukierasy :-)

do dziś



do 100-go posta


do dziś


do 15 lipca


do dziś


do setnego posta


do 17 lipca


do 9 lipca


do 20 lipca


do 13 lipca



do 25 lipca


do 21 lipca

niedziela, 27 czerwca 2010

sobota, 5 czerwca 2010

32. Piknik Rodzin Zastępczych

Wczoraj bylismy w Łagiewnikach na pikniku i było super. Dawid strzelał z łuku kilka razy, ja również i Miśkę tez namówiłam. Aparat z funkcją nagrywania filmików to dobra sprawa. Tylko Tomek się ze mnie nabijał, że ma nadzieję, że sie nie śmiałam :-(

Chyba najbardziej ucieszyło mnie spotkanie Madejów :-)

sobota, 29 maja 2010

Szał ciuszkowy ;-)

Każdą wolną chwilę (a rzadko się zdarzają), która mogę spędzić przed telewizorem, spędzam z szydełkiem w łapce. Dzięki temu moje dziewczyny mają w co się ubrać ;-)

niedziela, 9 maja 2010

poniedziałek, 5 kwietnia 2010

29. Mój pierwszy decoupage

Dzięki zajęciom otwartym w szkole u Dawida odważyłam się na decoupage :-)
To szkolne dzieło Dawida z moją znikomą pomocą


a to już moje :-)
jajeczko

fiołkowe kolczyki

i magnoliowa puszka :-)


jeśli ktoś by gdzieś zobaczył serwetkę z małymi kwiatkami magnolii (rozmiar kolczykowy) to z przyjemnością odkupię :-) KOCHAM MAGNOLIE :-)

poniedziałek, 22 lutego 2010

28. Totalnie zaallegrowana

Szaleję na poczet "13" :-)
Mulinowo, kordonkowo, szyfonowo, lalkowo mebelkowe zakupy :-)
Nie mogę znaleźć przedpołudnia, by obfotografować kolczyki i lalki i ubranka :-(

niedziela, 31 stycznia 2010

sobota, 30 stycznia 2010

26. Zakupy u Molli :-)

Kochana Molla przywiozła mi wczoraj papierowe zieloności i... Nie mogę się zdecydować, od której kusudamy zacząć :-( Papier jest tak piękny, że szkoda go ciąć i zginać :-(

czwartek, 7 stycznia 2010

25. Kuchennie...

Sałatka ziemniaczkowo-kurczaczkowa

3 piersi z kurczaka
7 średnich ziemniaków
1 duża cebula
6 ogórków konserwowych

3 łyżki oleju (do smażenia)

Sos:
4 łyżki oleju
6 łyżek zalewy z ogórków konserwowych
sól
pieprz


1. Piersi kroimy w grubsze plastry i smażymy na 3 łyżkach oleju. Gdy przestygną kroimy na mniejsze kawałki.
2. Ziemniaczki gotujemy w mundurkach. Po obraniu (przestygniętych, żeby się nie poparzyć), kroimy w ćwierć-plasterki ok. 5-7 mm grubości.
3. Obraną i pokrojoną w ćwierć-plasterki (grubości 5-7 mm) cebulkę (delikatnie oprószoną solą i pieprzem) dusimy na małym ogniu na tłuszczu, który pozostał po smażeniu kurczaka (ewentualnie dodajemy niewiele oleju). Cebulka powinna być szklista i mięciutka, ale nie może się rozpadać.
4. Ogórki konserwowe kroimy w 3-4 mm półplasterki.
5. Wszystkie składniki wsypujemy do jednej miski.

6. Na sos:
4 łyżki oleju (wykorzystuję do tego również ten, na którym dusiła się cebulka),
6 łyżek zalewy z ogórków konserwowych,
sól i pieprz do smaku
Wymieszać.

Składniki sałatki polać sosem i delikatnie wymieszać.

S M A C Z N E G O ! ! !

poniedziałek, 4 stycznia 2010

24. Pierwsze próby frywolnego czółenka ;-)

Uff...
Idzie mi (chwilami) coraz lepiej :-)
Ale tylko chwilami :-(
I ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu, bardziej wolę czółenko niż frywolitkę. I musiałam kupić drugie, bo pierwsze zgubiłam :-(

niedziela, 3 stycznia 2010

23. Ja chcę WIOSNĘ!!!

A w moim wazonie zakwitły żonkile ;-)